POLECAM

Reklama

Reklama

Chinese Temple czy Tiger Cave Temple?




Byłam w obydwóch świątyniach, wszyscy polecają Świątynię Tygrysa a czemu nikt nie pisze o tak pięknej świątyni, która znajduje się w Ao Nang? Chyba wielu z was o niej nawet nie wie. Wczasy spędziłam w Chada resort a stamtąd spacerkiem do Chinese Temple czyli chińskiej świątyni jest ok 45 minut. Sugerowałam się nawigacją, bo tak jest prościej, zwłaszcza, że nie znam tajskich znaków, po drodze a zwłaszcza dalej od centrum można kupić pyszną kawę mrożoną za 250 THB. Szaleństwo :)
Do świątyni prowadzi długa droga a przy niej rosną palmy, widząc ją z daleka od razu mi się spodobała a w tle rozbrzmiewała cicha muzyka odpowiednia dla tego regionu. 


To świątynia – miejsce kultu religijnego, więc pamiętajmy o szacunku dla kultury danego kraju i zachowujmy się wedle ich zasad. Mnisi tu się modlą, tak jak my modlimy się w kościołach. Wielu turystów o tym zapomina. Nie będę pisała o zasadach savoir – vivre ale myślę, że każdy przed wejściem do jakiejkolwiek świątyni powinien się z nimi chociaż trochę zaznajomić. Przede wszystkim nie powinno się głośno śmiać i rozmawiać. Te rzeczy raczej nie są trudne do zapamiętania.
Nie lubię zatłoczonych miejsc a przeważnie tych gdzie jest dużo atrakcji turystycznych. Tu było oprócz nas zaledwie kilka osób. Większość ludzi pisze o tych samych miejscach, które przeważnie są gdzieś w centrum albo blisko, mało komu chce się chodzić gdzieś dalej i szukać nowych, ciekawszych miejsc poza utartymi szlakami, tylko wszyscy baranim pędem idą za stadem. Po części jest w tym trochę racji, bo skoro tyle osób było w danym miejscu i wszyscy je polecają to musi być ono warte zobaczenia. Hmhm czy ja wiem, raczej nie do końca...
Wracając do Chinese Temple... Stojąc u stóp świątyni rzucają się w oczy dwa wielkie słonie z trąbami uniesionymi do góry stykającymi się w kształcie serca, pod nimi małe schodki, bardzo strome tak jakby były na pół stopy - najlepiej stawiać stopy bokiem, bez obaw obok po lewej stronie gdzie kończy się ogon smoka znajdują się normalne schody (na całą stopę :)

 


Na górę wejdzie nawet małe dziecko, nie ma dużej ilości schodów, porównując z następną świątynią, którą opiszę poniżej. Świątynia jest bardzo kolorowa i hipnotyzująca. U góry znajduje się wielki złoty Budda z wieloma rękoma i w każdej znajduje się coś innego.

judys world
Wielki posąg Buddy

Zielony smok, orzeł, przeróżne dziwaczne figury, słonie a jeszcze wyżej w gablocie siedzą czterej modlący się Mnisi, którzy wyglądają bardzo realistycznie. W pierwszej chwili pomyślałam, że są prawdziwi...


chińska świątynia
Mnisi




Z góry rozpościera się piękny widok na palmy i prowincję Krabi. Chińska Świątynia wywarła na mnie bardzo pozytywne wrażenie i
wróciłabym tam z miła chęcią kolejny raz.









Co do Świątyni Tygrysa, którą wszyscy polecają...




Nie zaimponowała mi aż tak bardzo, po wejściu na górę byłam wymęczona, cała spocona, zabrakło mi wody i dosłownie nie czułam nóg a jeszcze trzeba było przecież zejść bo niestety nie ma tam windy. Byłam bardziej wymęczona niż po siłowni, schodząc na dół trzęsły mi się nogi z tego wysiłku ale zauważyłam to samo u innych a już myślałam, że tylko moja kondycja ma dużo do życzenia. Dużo ludzi poleca tą świątynię, może dlatego że znajduje się na szczycie góry i żeby się tam dostać trzeba pokonać hmhm i teraz ciężko stwierdzić ile dokładnie jest tam schodów. W każdym bądź razie na dole znajduje się tabliczka, która informuje nas o 1237 schodach, a u góry na ostatnim schodku 1260. 


Tajowie mają małe problemy z liczbami, czasami było to widać w wydawaniu reszty, dawali za dużo więc trzeba było ich upomnieć i oddać im to co im się należy. Tak więc trzeba było pokonać ponad tysiąc dwieście schodów aby wejść na samą górę i to jakich schodów, jedne małe na pół stopy, inne duże na ok 30cm. 


Uwierzcie to nie takie proste, zwłaszcza, że było tam dużo turystów z różnych krajów, jedni robili przerwę na schodach, drudzy szli nie zważając na innych... Pochmurnie ale ciepło to również utrudniało wejście na górę. W końcu po ok 45 minutach weszliśmy na szczyt.

budda

Jest tam półeczka na którą odkłada się swoje buty i kran z wodą pitną – koniecznie uzupełniamy swoje puste butelki. Widok na porośnięte góry, lasy i plantacje...

Widok z góry

Przerażał mnie fakt zejścia i chciałam już być na dole... ale skoro już weszłam to warto by było zrobić kilka ładnych zdjęć, oczywiście nie sobie bo pot mi ściekał po twarzy i miałam całe mokre włosy. Wyobraźcie sobie, że Mnisi wchodzą na górę po dwa razy dziennie. To Świątynia Buddyjska dlatego jest tam ogromny złoty posąg Buddy, do którego podeszłam bliżej i miałam wrażenie, że na mnie patrzy. 

budda






Zdjęcia zrobione, czas wracać tą samą drogą z powrotem, na szczęście jak to się mówi z górki jest prościej i szybciej... Czy weszłabym tam jeszcze raz? Nie! Świątynia Tiger Cave Temple dała mi popalić a rezultat końcowy nie był oszałamiający, zdecydowanie bardziej polecam Chinese Temple.
P.s. Uważajcie na wredne małpy...




Copyright © 2018-Judy's World, Inc.(All Rights Reserved)



#tajlandia , #tigertemple , #chinesetemple, #krabi , #azja , 






Komentarze

Mój sklep z grafikami Judy's World na Redbubble

Reklama

Polecam

Ceneo

Jeśli podobał Ci się mój wpis możesz pomóc w rozwoju bloga symbolicznym kosztem kawy.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Popularne posty

add