Costas Steak House – najsmaczniejsze jedzenie w Grecji - Chapeau bas!
Dla tych smaków jestem gotowa tam wrócić!
Przez cały tydzień mojego pobytu w Grecji restaurację Costas odwiedziłam dwa razy. Wczasy spędzałam w hotelu Blue Princess w miejscowości Liapades, do restauracji jest około 1,5 kilometra także spacerkiem możesz tu dotrzeć w 15 minut.
Miejsce to było wysoce rekomendowane w internecie, specjalizuje się w stekach ale menu ma dość zróżnicowane, więc każdy znajdzie coś dla siebie. Koniecznie chcieliśmy spróbować czegoś poza hotelowym jedzeniem, z resztą jak zawsze na każdym wyjeździe.
Podchodząc do Tawerny rozbrzmiewała muzyka, przywitał nas mile kelner, obsługa jest tu na wysokim poziomie, uśmiechnięci i przyjaźni. Wybraliśmy miejsce w rogu tuż pod pnączami, otoczeni cienistą zielenią nadającą cudowną atmosferę.
Idąc tu już wiedzieliśmy co chcemy zjeść a menu nie jest zbyt długie, więc przeglądając je zamówienie złożyliśmy dość szybko. Nasze menu z papieru posłużyło później jako podkładka, która na koniec jedzenia została wyrzucona do śmieci. W niektórych restauracjach wykorzystują również ten system.
Po chwili kelner przyniósł przystawkę aby w czasie oczekiwania na jedzenie zaspokoić nasz głód. U nas w Polsce, w niektórych restauracjach jako przekąskę podawany jest chleb ze smalcem i ogórkiem kiszonym a w Grecji podawany jest chlebek z warzywami, oliwkami i oliwą z sosem balsamicznym. To miłe z ich strony.
Nasze zamówienie:
Tomahawk stake (900 gramów) - stek z kością
Rack of ribs – grillowane żeberka
Mamoe - piwo
House wine - lokalne białe wino
Następnym razem zamówiliśmy:
(również otrzymaliśmy przystawkę: oliwki, chlebek i oliwę z sosem balsamicznym)
Chicken ceasar - sałatkę cezar z parmezanem i grzankami
Chargrilled pork chop(french-cut) – kotlet schabowy z grilla z francuskim cięciem
Spatchcock Spiced Chicken – kurczak z sosem warzywnym i prażonymi orzeszkami pinii
House wine - lokalne czerwone wino
Gdy dodałam zdjęcia tych posiłków na fb, wśród znajomych pod postem pojawiły się dziwne i głupie epitety. Myślę, że to po części kwestia zacofania u ludzi jak również ich zawiści i zazdrości. Bo żyjemy już w takich czasach, w których zdjęcia jedzenia na fb, ig i innych portalach są codziennością i bardzo dobrą rekomendacją oraz reklamą danego miejsca. Ja dowiedziałam się o tej restauracji z internetu, spodobały mi się zdjęcia tutejszych serwowanych potraw. Od jakiegoś czasu stwierdziłam, że jednak nie ma sensu dodawać takich postów wraz z lokalizacją na portale gdzie są sami znajomi bo jak to się mówi: znajomi są różni i są tylko znajomymi a blog jest idealnym miejscem na takie posty dla wszystkich ludzi, którzy szukają informacji na dany temat.
Siedząc na tarasie popijając zimne piwko i maczając chlebek w oliwie spoglądaliśmy na kucharzy smażących steki, kotlety i żeberka na wielkim rozżarzonym ogniu. To fajna sprawa. Widzisz co będzie za niedługo na Twoim talerzu.
Pochodzę z malowniczej wsi położonej na Mazurach, na naszym wielkim gospodarstwie hodowaliśmy przeróżne zwierzęta i od dziecka nauczona byłam, iż większość z nich hodowało się po to by je później zjeść. Oprócz zwierząt hodowlanych bardzo często na naszym stole gościła dziczyzna i różne rodzaje ryb, więc widok procesu przygotowawczego był dla mnie normalnością. Z pewnością nie zrozumie tego nigdy nikt, kto nie był wychowywany na takim gospodarstwie.
Tomahawk to nie jest zwykły stek, to prawie kilogramowy olbrzym z kością i dorównujące mu żeberka z obłędnym sosem BBQ, frytkami, grillowaną kukurydzą i nieziemską surówką. Mięso jak i warzywa dostarczane są z małych lokalnych gospodarstw a wino jest własnej produkcji. Smaczna sałatka cezar z chrupiącymi grzankami, kotlet schabowy z kością z popularnym francuskim cięciem, rozpływający się w ustach sos z karmelizowanym jabłkiem i grillowaną dymką. Soczysty kurczak z sosem warzywnym i prażonymi orzeszkami pinii. Wszystko perfekcyjnie podane, jakość mięsa wyśmienita, restauracja serwuje światowej klasy dania i daje niesamowite doświadczenia smakowe. Soczyste, pełne smaku, przesycone wyjątkowym aromatem, dodające energii i działające na zmysły. Wszystko smakowało obłędnie!
Chapeau bas!
Bywałam już w wielu restauracjach w Polsce i na świecie i przyznam szczerze, że jedzenie w Costas Steak House były najsmaczniejszymi posiłkami jakie kiedykolwiek jadłam. Niebo w gębie! Palce lizać, do niczego nie można się doczepić. Świeże mięso i warzywa robią robotę ale odpowiednie doprawienie i wysmażenie to najważniejsze atuty. Wiele osób pracujących w restauracjach mogłoby się uczyć od szefa kuchni z Costas i jego wspaniałych kucharzy.
Po pierwszym kęsie czuć magię, mięso jest wysmażone w punkt, przyprawione tak dobrze, iż smak jest obłędny. Ciężko go opisać tak aby ktoś to poczuł, trzeba to po prostu spróbować. Poświęciłam cały post na tą restaurację, więc o czymś to świadczy. Lokalne wino było tak smaczne, iż nie mogę go porównać do żadnego sklepowego bo żadne jemu nie dorówna. W tej tawernie dzieją się jakieś cuda, bo to co tam serwują wprowadza w niezapomniany zachwyt. Dzięki tej restauracji miałam najlepsze doznania kulinarne.
Lokalne koty mają się tam również dobrze, każdy je dokarmia, jednemu tak zasmakowało to co mu dałam, że nie chciał się ode mnie odczepić.
Przyzwyczajenie, które przywiozłam z Grecji to do dziś często nalewam do małego talerzyka oliwę lub oliwę z sosem balsamicznym i maczam w tym chlebek. Polecam samej/samemu zrobić oliwę z czosnkiem i papryczką chili lub z rozmarynem albo suszonymi grzybkami.
Jeżeli ktokolwiek z was będzie na Korfu to zdecydowanie polecam to miejsce. Jedzenie jest wyśmienite i za taki kawał dobrej roboty warto dać im choć trochę napiwku.
Detale restauracji:
Copyright © 2021 Judy's World, Inc.(All Rights Reserved)
Komentarze